Poznaj kogoś Suppi - Poranne BASowanie

Poznaj Tomka z Poranne Basowanie – basistę, edukatora i twórcę, który zaraża miłością do brzmienia niskich tonów. O pasji, kanale i sile wsparcia opowiada w cyklu „Poznaj kogoś Suppi”.
Bas to instrument, którego często się nie zauważa… dopóki go nie zabraknie. Tomek – twórca kanału Poranne Basowanie – odczarowuje stereotypy i pokazuje, że bas może grać pierwsze skrzypce. W swoich materiałach łączy edukację z pasją, luz z wiedzą, a teorię z praktyką. Jego podejście przyciąga nie tylko muzyków, ale też tych, którzy dopiero szukają własnego brzmienia.
W Poznaj kogoś Suppi opowiada o tym, jak wygląda jego twórczy proces, co daje mu prowadzenie dwóch kanałów, dlaczego bas to „najprostszy i najtrudniejszy” instrument – i jak ogromne znaczenie ma dla niego realne wsparcie od widzów.
Bas w tle czy bas na froncie? W Twoich nagraniach czuć, że traktujesz ten instrument jako pełnoprawnego bohatera. Skąd ta potrzeba, żeby pokazać go w nowym świetle?
Tomek: Haha, nie wiem, czy pokazuję bas w nowym świetle – może faktycznie traktuję go jako pełnoprawnego (i sprawnego ) bohatera, bo pokazuję, że nie tylko „gruba/cienka”, ale można na nim wykorzystać wiedzę harmonii, teorii, techniki – sprawiając, że instrument staje się ważną częścią zespołu. Bas to ciekawy instrument. Niby go nie słychać, stoi zwykle najdalej, ale jego brak jest chyba najbardziej zauważalny. Może czasami nie jesteśmy w stanie tego nazwać, ale czujemy, czy bas jest słaby czy nie. Basista zespołu „Snarky Puppy” Michael League powiedział, że bas to najprostszy i najtrudniejszy instrument. I chcę pokazać go od każdej strony, a przede wszystkim zachęcić do rozwoju – takiego, który cieszy.
Nie tylko grasz, ale też edukujesz i opowiadasz. Czy czujesz się bardziej muzykiem czy przewodnikiem po brzmieniach?
Tomek: Chyba i to, i to. Obecnie moja działalność jest mocno ukierunkowana na edukację – co było zamierzone. Ucząc innych – uczysz siebie, więc dla mnie to ciągły rozwój, aby być muzykiem kompletnym, takim, który będzie w stanie odnaleźć się w każdej sytuacji. Kocham uczyć, ale kocham też grać. Cieszę się, że i to, i to przynosi mi radość i frajdę!
Masz też anglojęzyczny kanał – Toma Basz. Czy czujesz, że to zupełnie inna publiczność i inny sposób bycia w internecie?
Tomek: Tak, zupełnie. Anglojęzyczna społeczność basowa jest już bardzo duża – ciężko się przebić z treściami edukacyjnymi. Tam skupiam się głównie na pokazywaniu procesu transkrypcji, tworzeniu ich, graniu coverów – głównie muzyki gospel/jazz. W Porannym Basowaniu chcę, żeby odbiorca czuł się, jakbyśmy byli w jednym pokoju i gadali o muzyce. Na kanale TomaBasz jest inny styl – sama bariera językowa też jest jakimś dystansem, więc te różnice są naturalne.
W Porannym Basowaniu jest dużo luzu i ciepła – masz wrażenie, że to właśnie taka atmosfera przyciąga ludzi do Twoich treści?
Tomek: O, dziękuję bardzo! Hehe, mam nadzieję, że tak! Staram się przedstawiać treści jako ten, który chce towarzyszyć w muzycznej przygodzie – ten, który sam się uczy i rozwija, dzieląc się zdobytą wiedzą, a nie ten, który z linijką w ręku bije po palcach, jak się ręka omsknie.
Zdarza Ci się wrzucić utwór lub jam i dopiero później zobaczyć, że trafił w ludzi? Masz takie nagranie, którego popularność Cię zaskoczyła?
Tomek: Na kanale „Poranne Basowanie” jeszcze nie. Dopiero na jesień ruszam z serią filmów w tym temacie. Mam nadzieję, że spotkają się z pozytywnym odbiorem. Chcę pójść zarówno w świat muzyki rockowej, jak i bardziej funkowej, nowoczesnej. Sam wychowałem się na muzyce Poluzjantów, więc mam ambitny plan zrobić transkrypcję wszystkich 4 płyt… czy będą popularne – nie wiem, ale nie robię tego dla popularności. Na moim kanale „TomaBasz” udało mi się zrobić z dwa filmy, które w miarę „wypłynęły”, czego w sumie się nie spodziewałem.
Jak wygląda proces nagrywania jednego z Twoich filmów – od pomysłu do publikacji? Wszystko na raz czy raczej małymi porcjami?
Tomek: Pomysły na niektóre treści miałem już od lat. Od lat gromadziłem sobie materiały i przyszedł moment, w którym postanowiłem, że nadszedł czas, aby się tym podzielić. W trakcie pracy powstają nowe pomysły, więc kilka tematów jest owocem ostatnich miesięcy. A sam proces, hmm, długo by opowiadać, ale tak kondensując treść – mając pomysł, staram się opracować skrypt (w przypadku treści edukacyjnych), następnie – mając przemyślany temat na odcinki – siadam przed kamerą, klikam "start" i staram się opowiedzieć o temacie najlepiej, jak potrafię. Ponieważ nagrywam filmy „a’la live”, nie mam problemu obróbki – wszystko dzieje się od razu, więc mam materiał gotowy, który wypuszczam w sieć. Oczywiście odpowiednie tytuły, opisy, thumbnail itd. zabierają czas, ale idzie coraz lepiej. Wiem, że jeszcze kuleje reklama, ale będąc twórcą i tworzywem – ciężko jest ten proces przyspieszyć.
Czy zdarza Ci się wpaść w muzyczny wir – taki moment, że wszystko dookoła znika, a zostaje tylko groove?
Tomek: Och, trochę za tym tęsknię. Teraz, żeby rozkręcić projekt, spędzam dużo czasu na planowaniu, nagraniach, pracy w social mediach itd., więc póki co jest za ciasno czasowo. Czas z basem też mam wyznaczony, więc niestety teraz nie mam wielu takich momentów. Głównie jak przygotowuję się do nagrań, koncertów, to wtedy szukam feelingu i staram się jakoś „zespoić” z instrumentem.
Czy zdarzyło się, że ktoś napisał Ci, że dzięki Twoim nagraniom wrócił do grania albo odkurzył stary bas?
Tomek: Hmm… Dostałem dwa maile od osób, które dziękowały mi, że dzięki mojej pracy odnalazły motywację do ćwiczenia i jasny cel. Wielu takich historii nie mam, ale projekt jeszcze świeży, więc mam nadzieję, że uda się zainspirować kolejne osoby!
Jakie miejsce w Twoim życiu zajmuje teraz Poranne Basowanie? Czy to projekt poboczny, pasja, sposób na życie – czy coś pomiędzy?
Tomek: Projekt poboczny? Na pewno nie! Staram się włożyć w to całe serducho, pasji i tyle czasu, ile mam – póki co muszę czas rozkładać na różne zadania, prace – ale mam nadzieję, że Poranne Basowanie wraz z upływem czasu stanie się „sposobem na życie”, gdzie będę mógł poświęcać większość swojego czasu.
Jakie znaczenie ma dla Ciebie to jednorazowe wsparcie od ludzi przez Suppi? Jak myślisz, na co przeznaczysz pierwsze zarobione wpłaty?
Tomek: Najmniejsze wsparcie ma dla mnie znaczenie! Dla kogoś może to być symboliczna kawa, ale dla mnie to realna cegiełka, która buduje ten projekt. Póki co zbieram każdą złotówkę i na jesień chcę mocno doinwestować moje „home studio”. Wygłuszenia, kamery, mikrofony, dodatki estetyczne – to grube tysiące. Wsparcie z różnych platform będzie cennym wkładem w te koszty. Szukam oczywiście rozwiązań dobrych, efektywnych i w miarę tanich, ale czasami nie można wybierać półśrodków. Póki co udaje mi się brakujące elementy pożyczyć (jak mikrofon), ale brak wygłuszenia odczuwam bardzo mocno.
Także za każde wsparcie dziękuję – i obiecuję, że każda złotówka będzie dobrze wykorzystana!
Poranne Basowanie to nie tylko edukacja i muzyka – to projekt, który rośnie razem z jego twórcą. Tomek buduje wokół siebie społeczność ludzi, którzy chcą rozwijać się muzycznie bez presji i w swoim tempie. Każda złotówka z Suppi to dla niego konkretna pomoc – pozwalająca inwestować w sprzęt, studio i lepszą jakość nagrań. Jego historia pokazuje, że pasję można przekuć w coś większego – wystarczy determinacja, konsekwencja i odrobina wsparcia od ludzi, którzy czują podobnie. Jeśli jeszcze nie słyszeliście o Porannym Basowaniu – czas nadrobić.
☕ Wesprzyj Tomka stawiając kawkę tutaj!
Chcesz poznać więcej inspirujących historii? Śledź nasze profile na Facebooku i Instagramie, by być na bieżąco z nowymi wywiadami i nie przegapić niczego wyjątkowego!