Poznaj kogoś Suppi - Mariusz Goli

Zdjęcie posta

Mariusz Goli to uliczny muzyk, który nie potrzebuje sceny, by przyciągać tłumy. Improwizuje, komponuje i żyje muzyką. Sprawdź, co mówi o swoim stylu, trasach i wspieraniu przez Suppi.

Mariusza Golego zna każdy, kto choć raz natknął się na gitarzystę grającego na ulicy i nie mógł przejść obojętnie. Od lat tworzy muzykę, która łączy wpływy flamenco, folku i własnej intuicji. W tym wywiadzie opowiada, jak zaczęła się jego przygoda z gitarą, jak wygląda życie muzyka ulicznego od kuchni i dlaczego improwizacja to dla niego coś więcej niż sposób gry. Rozmawiamy też o jego pracy nad albumami, muzyce do gier i filmów oraz o tym, jak społeczność Suppi daje mu niezależność w tworzeniu.

 

Pamiętasz moment, w którym po raz pierwszy poczułeś, że gitara stanie się Twoim życiowym towarzyszem?

Mariusz: Tak, pamiętam to doskonale. To był czas, kiedy zacząłem improwizować i poczułem, że gitara daje mi wolność wyrażania emocji bez słów. Od tamtej chwili wiedziałem, że to coś więcej niż tylko instrument – to mój sposób komunikacji ze światem.

 

Twoje kompozycje często łączą elementy flamenco i muzyki folkowej. Jakie kultury lub artyści najbardziej wpłynęli na kształtowanie Twojego stylu? 

Mariusz: Zdecydowanie flamenco miało na mnie duży wpływ – jego energia, rytm, pasja. Inspirowałem się również muzyką etniczną z różnych zakątków świata – od Bałkanów po Amerykę Łacińską. Artyści tacy jak Vicente Amigo czy Paco de Lucía towarzyszyli mi w rozwoju. I oczywiście nie mógłbym nie wspomnieć o wpływie stylu fingerstyle na moją grę. Jednak ostatecznie stworzyłem coś własnego, mieszając różne gatunki muzyczne z moją intuicją.


Improwizacja to kluczowy element Twojej twórczości. Jakie emocje towarzyszą Ci podczas tworzenia muzyki na żywo na ulicy?

Mariusz: To czysta obecność. Improwizując, jestem całkowicie zanurzony w chwili – to forma medytacji. Czuję radość, czasem smutek, czasem napięcie... i to wszystko wychodzi przez dźwięk. Kontakt z ludźmi w tym momencie jest też wyjątkowy – reagują na coś, co właśnie się narodziło.
 

Busking to nie tylko forma występu, ale i styl życia. Co najbardziej cenisz w byciu artystą ulicznym?

Mariusz: Autentyczność. Granie na ulicy uczy pokory i daje prawdziwe połączenie z ludźmi. Nie ma sceny, nie ma kurtyny – jest tylko muzyka i przestrzeń między mną a przechodniem. To mnie ukształtowało.
 

Czy masz jakieś szczególne wspomnienie z występu na ulicy, które zapadło Ci w pamięć?

Mariusz: Jest ich wiele, ale pamiętam moment, gdy małe dziecko tańczyło do mojej muzyki z takim zaangażowaniem, że wszyscy wokół się zatrzymali. Muzyka na chwilę połączyła obcych ludzi – to było magiczne.

 

Jakie wyzwania napotykasz podczas występów na świeżym powietrzu, i jak sobie z nimi radzisz?

Mariusz: Przede wszystkim pogoda... Czasem trzeba zagrać w chłodzie czy deszczu, innym razem zmierzyć się ze skwarem. Ale z czasem człowiek się przyzwyczaja.

 

Wydałeś albumy takie jak "Road Into The Unknown" i "Orchestra In My Mind". Jak wyglądał proces ich tworzenia?

Mariusz: To były bardzo różne etapy w moim życiu. "Road..." powstawał w duchu podróży – dosłownie i duchowo. Nagrywałem w różnych miejscach, często improwizując. "Orchestra..." był bardziej przemyślany aranżacyjnie, chciałem zbudować większe formy. Oba albumy to moje osobiste historie.
 

W 2018 roku skomponowałeś muzykę do filmu "On the Run", a w 2020 roku do gry VR "The Wizards – Dark Times". Jakie różnice dostrzegasz między komponowaniem na potrzeby filmu a gry komputerowej?

Mariusz: Film jest linearny – muzyka towarzyszy narracji. W grze trzeba myśleć bardziej dynamicznie – muzyka zmienia się w zależności od działań gracza. To zupełnie inne podejście do dramaturgii i struktury utworu.

 

Czy planujesz w przyszłości eksplorować inne media, takie jak teatr czy animacja, w kontekście komponowania muzyki?

Mariusz: Tak, bardzo mnie to interesuje. Lubię eksperymentować z formą i brzmieniem. Teatr i
animacja dają inne pole do wyrażenia emocji – myślę, że prędzej czy później moje drogi skrzyżują się z tymi mediami.

 

Twoje występy przyciągają tłumy na ulicach i miliony w internecie. Jakie znaczenie ma dla Ciebie społeczność fanów?

Mariusz: Ogromne. Gdyby nie ludzie, którzy mnie wspierają – czy to na ulicy, czy online – nie mógłbym robić tego, co robię. Ta wymiana energii i wsparcia to coś, co mnie napędza i daje sens mojej pracy.
 

 

Jesteś obecny na platformie Suppi. W jaki sposób wsparcie od społeczności wpływa na rozwój Twojej działalności artystycznej?

Mariusz: Daje mi poczucie niezależności i możliwość tworzenia bez presji komercyjnej.

 

Na co przeznaczasz środki otrzymane od wspierających Cię osób? Czy inwestujesz je w sprzęt, podróże czy może inne aspekty związane z Twoją twórczością?

Mariusz: Głównie na remont mojego studia nagrań– pragnę mieć miejsce, gdzie mogę nagrywać z pełną swobodą i dzielić się efektami z moją społecznością.

 

Jak wygląda Twój typowy dzień jako artysty? Czy masz ustalony rytm pracy, czy raczej poddajesz się spontaniczności?

Mariusz: Są ćwiczenia, praca nad nagraniami, montaż, organizacja koncertów – ale dużo zależy od weny. Staram się mieć balans między dyscypliną a wolnością.

 

Jakie masz plany na przyszłość? Czy możemy spodziewać się nowych albumów, tras koncertowych lub innych projektów?

Mariusz: Zdecydowanie tak. Pracuję nad nowym materiałem, przede mną jest też intensywny sezon koncertowy. Planuję również więcej nagrań wideo – zarówno studyjnych, jak i z ulicy.

 

Gdybyś mógł zagrać koncert w dowolnym miejscu na świecie, gdzie by to było i dlaczego?

Mariusz: Chyba gdzieś w naturze – na klifie z widokiem na ocean albo w kanionie. W miejscu, które rezonuje z dźwiękiem i daje przestrzeń.

 

Z Mariuszem rozmawia się szczerze – bez pozy. To artysta, który wybrał niezależność i muzykę na własnych zasadach. Dzięki wsparciu od fanów i społeczności Suppi może dalej rozwijać swoje projekty, nagrywać nowe rzeczy i być w stu procentach sobą. To rozmowa o muzyce, ale też o codzienności kogoś, kto z pasji zrobił zawód – i nadal mu się chce.

 

☕ Wesprzyj Mariusza stawiając kawę tutaj!

 

Chcesz poznać więcej inspirujących historii? Śledź nasze profile na Facebooku i Instagramie, by być na bieżąco z nowymi wywiadami i nie przegapić niczego wyjątkowego!

Komentarze (0)